– recenzja
GRAND PRIX MŁODEJ GRAFIKI POLSKIEJ
15.09-14.10. 2012.
KRAKÓW
KONTENERY, plac Szczepański
kuratorka wystawy konkursowej: Katarzyna Wojtyga
Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie (15 września-31października 2012)
to zespół wielu wystaw i wydarzeń, dzięki którym można zapoznać się z najnowszymi tendencjami. Trwające z przerwami od 1966 r., początkowo Międzynarodowe Biennale, prezentuje najnowsze spojrzenie na grafikę. Spośród najważniejszych ekspozycji 2012 roku należy wymienić: wystawę główną w Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, monograficzne wystawy w Międzynarodowym Cetrum Kultury (Witold Skulicz. Grafika nade wszystko oraz Joanna Piech. Grand Prix Międzynrodowego Triennale Grafiki – Kraków 2009), wystawę współczesnej grafiki koreańskiej w Muzeum Narodowym oraz ekspozycję w Galerii Pryzmat pt. „Współczesne drzeworyty japońskie”. W ramach MTG od 2000 roku co trzy lata odbywa się Grand Prix Młodej Grafiki Polskiej – konkurs oraz ekspozycja prac młodych polskich grafików (poniżej 36 roku życia), studentów oraz absolwentów Szkół Artystycznych. W tym roku po raz pierwszy zbudowano
nową, tymczasową przestrzeń wystawienniczą, w której prezentowano plon konkursu. Poprzednie edycje miały miejsce w Bunkrze Sztuki.
W konkursie wzięło udział 206 artystów, łącznie nadesłali oni 579 prac. Jury zakwalifikowało 70 dzieł 50 grafików. W zeszłyc latach dominowały prace nienaganne pod względem technicznym, tym razem oczekiwano przede wszystkim dzieł zaskakujących i prowokacyjnych. Czy rzeczywiście na wystawie oglądamy „rozmach, odwagę, bezkompromisowość oraz prowokację”1? Czy pokazano nam „nowych-jeszcze nowszych dzikich”? Młodych dzikich? Z pewnością ów rozmach widać przede wszystkim pod względem różnorodności prac. Zaprezentowano różne rodzaje grafiki: linoryty, litografie, sitodruki, mezzotinty. Pojawiły się również instalacje, projekcje wideo oraz druki cyfrowe. Na wystawie wyeksponowano
najróżniejsze prace, zarówno o charakterze figuratywnym jak i abstrakcyjnym.
Grand Prix przyznano Marcie Kubiak, autorce „Monster Zero” (serigrafia o wymiarach 130 na 278 cm). Dzieło niewątpliwie wyróżnia się na tle innych poprzez swój monumentalizm Zajmuje większą część ściany, determinuje sobą przestrzeń, nie sposób jej przeoczyć. Marta Raczek-Karcz w katalogu wystawy porównuje ją zarówno z Godzillą jak i „Guernicą” Pabla Picassa2. Być może bardziej przypomina trawestację „Kolosa” oraz nawiązuje do pinturas negras Francisco Goi. Uhonorowana praca znakomicie reprezentuje całą wystawę. Widać tutaj zarówno katastrofizm, jak i ironię, dramaturgia splata się z komedią. Autorka mruga okiem do widza, ukazując groteskowy świat, w którym łączy tradycję ze sztuką ulicy oraz komiksem.
Nieco bardziej statycznym i konserwatywnym dziełem wydaje się być „Zamknięta 3” wklęsłodruk Barbary Tytko, która otrzymała Nagrodę Rektora ASP.
Wyróżnienia honorowe jury postanowiło przyznać Madgalenie Dudzie-Patraszewskiej („Futro XIII” oraz „Futro I”, druk cyfrowy), Magdalenie Hlawacz (dwie prace z cyklu „Make up”, druk cyfrowy) oraz Rafałowi Śliwczyńskiemu („Boooom, blast & ruin I i II”, serigrafia). Wśród nienagrodzonych prac warto zwrócić uwagę na: projekcję wideo Marcina Pazery pt. „Intrower”, druk cyfrowy Pauliny Poczętej pt. „Usiadła wrona”, „Autoportret z psem” Rafała Szymury (druk cyfrowy, fotografia) oraz „Uniesieniu Jana” Agnieszki Łakomej (serigrafia, obiekt).
Wystawa mieści się w specjalnie przygotowanych niebieskich kontenerach, ustawionych na Placu Szczepańskim. Wprowadzenie ich w przestrzeń publiczną wydaje się ciekawym, świeżym pomysłem. Kontenery przypominają wielki, błękitny statek kosmiczny, swoim nieoczekiwanym wtargnięciem zaciekawiają widza, który tym chętniej wkracza w tak nowatorsko opracowaną przestrzeń wystawienniczą. Wchodzimy po kładce, której dodatkową zaletą jest dostosowanie do potrzeb osoby niepełnosprawnej.
Lecz co zastajemy wewnątrz? Z pewnością mamy do czynienia z postmodernizującym zerwaniem z „white cubem”. Katarzyna Wojtyga, kuratorka wystawy postarała się, by wnętrze korespondowało z pracami, by było eksperymentem, prowokacją, nowością. O ile sam pomysł jest z pewnością bardzo interesujący, to czy jego realizację również można zaliczyć do udanych? Prace oprawione w delikatne, wąskie listewki rozwieszono na ścianach, pokrytych boazerią. O ile obramienie nie przeszkadza w odbiorze dzieł (ale ze względu na brak odpowiedniego zabezpieczenia może dojść do zniszczenia wystawionych eksponatów), światło oraz tło na którym zorganizowano ekspozycję, budzą kontrowersje. Wnętrze oświetlone zostało równomiernie rozmieszczonymi jarzeniówkami, żadnej pracy nie wyróżniono, światło nie wydobywa walorów dzieł. Ciekawym akcentem stają się niewątpliwie drobiazgi, takie jak ochraniacze na głowę, kaski i gaśnice, podkreślające charakter kontenerów. Niektóre dzieła, np. „Monster Zero” ciekawie współgrają z takim wnętrzem, przywłaszczając go sobie, inne niestety zupełnie w nim giną (np. „Uniesienie Jana”). Mimo pewnych wad owej ekspozycji nie warto jednak zastanawiać się nad zorganizowaniem jej w innej przestrzeni, takiej jaką oglądamy np. w Międzynarodowym Centrum Kultury, gdzie znajdują się dwie wystawy związane z Międzynarodowym Triennale Grafiki. Wyabstrahowanie wystawy młodych grafików od głównej ekspozycji również wydaje się ciekawym pomysłem. Być może pomieszczenia Bunkra Sztuki z zainstalowanymi kratami, na których powieszono niektóre prace, zostały zaarażowane w sposób dużo bardziej precyzyjny i estetyczny, jednak należy zauważyć, że kontenery wywołały duże zainteresowanie opinii publicznej, widzowie, zarówno przygotowani do odbioru tej ekspozycji jak i przypadkowi przechodnie mieli szansę zapoznać się z twórczością młodych grafików. Pozorna prowizoryczność owego przedsięwzięcia stała się jego zaletą, przestrzeń wystawiennicza została odsakralizowana.
Warto zwrócić również uwagę na towarzyszący Grand Prix, starannie opracowany katalog, będący niewątpliwym atutem ekspozycji. Duża książka o formacie A4 z ciekawą, przykuwającą uwagę okładką. Krótki wstęp, zaznamiający czytelnika z problematyką, w publikacji wyróżniono przede wszystkim prace nagrodzone, ale nie pominięto również kilku pozostałych dzieł.
Czwarte Grand Prix Młodej Grafiki Polskiej to wydarzenie i z pewnością nie można go
pominąć. Niebieskie kontenery, w które wkracza widz, są zupełnie nową i zaskakującą przestrzenią, wypełnioną świeższym spojrzeniem na grafikę. Być może nie mamy do czynienia z rewolucjonistami, pragnącymi przenosić góry własnymi rękami, ale z pewnością są to graficy innowacyjni z ogromnym poczuciem humoru, bawiący się schematami. Młodzi twórcy o analitycznym spojrzeniu, posługujący się ironią. Można mieć nadzieję, że kolejna edycja podąży w podobnym kierunku i za trzy lata będziemy mogli ujrzeć feerię bezkompromisowości.
Sonia Kądziołka
1. Hasła pojawiające się w regulaminie konkursu.
2. M. Raczek-Karcz, Niepokojąco… Intrygujące… [w:] kat. wyst. Grand Prix Młodej Grafiki Polskiej, red. Olaf Cirut, Kraków 2012, s. 12.